niedziela, 27 marca 2011

Czekolada i...


Komedie romantyczne, ulubiona zupa, niecodzienne potrawy i przygnębienie. Doskonały zestaw na samotny weekend. Odkrywam, że innym ludziom może się żyć dobrze i szczęśliwie, a polędwiczki z czekoladą i chilli są genialne. Gotuję 5 litrów brokułowej bo ją uwielbiam i zastanawiam się przetrwać kolejny tydzień...

Dość smęcenia, spróbujcie tego, jest pyszne:

400g polędwicy wołowej
2 łyżki masła
1 łyżka oliwy
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
1/2 szklanki białego wina
1/2 szklanki wody
1/3 tabliczki gorzkiej czekolady
1/2 łyżeczki płatków chilli
sól i pieprz

Mięso pokrój w plastry i oprusz solą i pieprzem. Usmarz z obu stron na rozgrzanym oleju z masłem. Cebulę i czosnek drobno posiekaj. Do mięsa dodaj cebulę, czosnek, wino, wodę i duś przez 15 minut pod przykryciem. Dodaj czekoladę i chilli i duś jeszcze przez 10 minut bez przykrycia. 

czwartek, 10 marca 2011

Jak w Irlandi...

Podwyżka ceny cukru była dziś tematem numer jeden. Wyszłam do ludzi i mam, musiałam słuchać jak to komu się źle żyje i kto przestał słodzić herbatę.

Mieliśmy mieć Irlandię, mamy Grecję. Źle nie jest, ciepło, ser feta, delikatna, jogurtowa kuchnia, ciepłe może i tłum turystów oznaczający pieniądze. Czy tylko ja dostrzegam jakieś pozytywy?

A w związku z podwyżką cukru (ile on kosztował?) też nie płaczę. Nadal sypię do kubka z herbatą 2,5 łyżeczki. Teraz przynajmniej sięgając w sklepie po cukier brązowy nie czuję na sobie spojrzenia "dziwadło kupuje 4 razy droższy cukier!". Bo brązowy nie podrożał prawda? Teraz czekam jeszcze, aż jakiś chłopiec będzie mnie podrywał na "słodzę dwie łyżeczki".

To tyle z moich wywodów. Zajadając się ekomakaronem z masłem, bazylią i prawdziwym parmezanem, popijając musujące wino truskawkowe, popularnie zwane szampanem, ale przecież nie wyprodukowane w Szampanii, mówię papa i życzę miłego wieczoru.