wtorek, 24 sierpnia 2010

Upgrade

Na początku wakacji kupiłam sobie dwie czarne spinki. Jednak okazały się być mało odporne na użytkowanie oraz testy sprawności przeprowadzane na nich przez mego lubego. Z prosty, czarnych spinek zmieniły się w dwa czarne obdarciuchy. Dziś jedna ze spinek dostała nowe ubranko, druga dostanie je niebawem. Poniżej mała fotorelacja.
Materiały potrzebne do odmienienia mojej spinki to igła, nitka, satynowa tasiemka i oczywiście spinka obdarciuch.


Pierwszym etapem było uszycie ubranka na lewą stronę, aby je potem wywinąć. Musiałam też przygotować otwór na nóżkę spinki.


Niestety okazało się, że to zły pomysł. Ubranko uszyte na wywrotkę brzydko wyglądało. Wzięłam się za prucie i szycie na prawej stronie.




Pozostało wyrównanie niedopasowanego jeszcze brzegu...

... i wykończenie szwów.

Wystarczył prosty pomysł, niewielki nakład pracy i moja spinka prezentuje się o wiele lepiej. Dodatkowym efektem jest oryginalniejszy wygląd upiętych włosów.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Nagdorliwość

Piękne lato, owców i warzyw pod dostatkiem, ze sklepowych półek wypierają nawet ocet. W takiej scenerii dzielnie maszeruję do apteki po kompleks witamin.

środa, 18 sierpnia 2010

Przebaczenie

- Kochanie czy ty nie masz czasem okresu?
- Tak mam! I co z tego?!
- Nic, nic... Nie złość się tak, nie gniewam się przecież.

Jak to jest, że okres jest świetnym argumentem żeby wybaczyć swojej kobiecie? Ok rozumiem, że hormony mogą mieszać, ale przecież jesteśmy tak samo świadome i problemy są te same co bez okresu. Swoją drogą, jeśli jestem niemiła i zła "bo da ruda #%$#@& mnie denerwuje" (bez obrazy dla rudych) to jest wyżywanie się i rozładowanie na kimś innym, a jeśli zestaw ten powiększymy o okres to nic się nie stało i przecież wiem, że mnie kocha.

Nie rozumiem mężczyzn, są nielogiczni.

czwartek, 5 sierpnia 2010

Braki

Ostatnio brakuje mi weny. Jak już wpadnę na jakiś pomysł i zacznę pisać to zaraz wszystko mija i cały mój tekst wydaje mi się miazgą. W jaki sposób złapać kudłatego Wena i uwiązać go na sznurku do nogi tak żeby nie uciekł?

wtorek, 3 sierpnia 2010

Matka Polka

Ostatnio doznałam olśnienia. Doszłam do wniosku, że wcale nie interesuje mnie kariera zawodowa. Najchętniej to zostałabym taką tytułową kobietą. Pół dnia szykować obiad, rodzić dzieci, pielęgnować ogródek, wyszywać, szyć, robić na drutach i te wszystkie inne kobiece zajęcia. No może nie wszystkie, nienawidzę sprzątać. Jak tylko się za to wezmę to od razu jestem zmęczona i tracę chęć do życia.

A w ramach mojego bycia 'prawdziwą kobietą' doglądam papryk i wysiewam zioła, do doniczek - bo ogródka nie mam.

poniedziałek, 2 sierpnia 2010




Jestem Fred, Miś Fred. Mam groszkowy tyłek dzięki czemu kształtuję u dzieci dobre nawyki, uczę gdzie rączki trzeba trzymać oraz co jest w dotyku fajne a co nie.