środa, 18 sierpnia 2010

Przebaczenie

- Kochanie czy ty nie masz czasem okresu?
- Tak mam! I co z tego?!
- Nic, nic... Nie złość się tak, nie gniewam się przecież.

Jak to jest, że okres jest świetnym argumentem żeby wybaczyć swojej kobiecie? Ok rozumiem, że hormony mogą mieszać, ale przecież jesteśmy tak samo świadome i problemy są te same co bez okresu. Swoją drogą, jeśli jestem niemiła i zła "bo da ruda #%$#@& mnie denerwuje" (bez obrazy dla rudych) to jest wyżywanie się i rozładowanie na kimś innym, a jeśli zestaw ten powiększymy o okres to nic się nie stało i przecież wiem, że mnie kocha.

Nie rozumiem mężczyzn, są nielogiczni.

3 komentarze:

  1. Dobrze, że bez urazy dla Rudych ;D a tak poważnie... Mój Bardzo Mądry Mężczyzna nie bardzo moje humory tym sobie tłumaczy. Bo to nie choroba... i mimo, że trudno panować nad sobą... trzeb się starać i nie zwalać wszystkiego na okres :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a mój właśnie jest mi w stanie wszystko przebaczyć bo mam okres, a ja czuję się wtedy niesprawiedliwie traktowana. zresztą twierdzę też, że nie wściekam się wtedy bardziej niż zwykle...

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się wściekam przed, a potem się zamieniam w "cierpiącą skruszoną" :) ciężko być kobietą ;)

    OdpowiedzUsuń