wtorek, 22 lutego 2011

Kochanie...

Kiedyś już chyba chwaliłam się moją miłością do roślin (nie zawsze odwzajemnioną). Miłość ta trwa nieprzerwanie, a jej ostatnim owocem jest drzewko cytryny. Musi być mu u mnie dobrze bo zawiązało już owoce. Czekam na pierwsze plony :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz